niedziela, 28 kwietnia 2013

ROZDZIAŁ 3

Po wspaniałym rozdziale Justine czas na mnie! Zapraszam...

~~~~*~~~~

NINA:

Niki gdzieś wyszła. Pewnie do miasta. Po wczorajszym spotkaniu z Latynosem już nie wiem co mam myśleć. Możliwe że mu zależy ale czy ja będę potrafiła na nowo mu zaufać? Tak. Kocham go i jestem tego pewna jednak... Zawsze jest jakieś "ale". Wspomnienia powróciły ze zdwojoną siłą. Postanowiłam wybrać się na spacer. Zawendrowałam do parku. Stanęłam na mostku, nad niewielką rzeczką. To właśnie tu się spotkaliśmy...

"Szłam w deszczu. Spieszyłam się do domu. Tata miał przyjechać. Przechodząc przez ten mostek ujrzałam pewnego chłopaka. Siedział na skraju mostu i wyglądał na smutnego. Co więcej on płakał. Mimo wszystko podeszłam do niego. Okazało się że zmarła jego ukochana babcia. Pocieszałam go. W dość krótkim czasie zostaliśmy najlepszymi przyjaciółmi. Spotykaliśmy się codziennie i do siebie dzwoniliśmy. Po miesiącu zostaliśmy parą. Było nam ze sobą bardzo dobrze. Wszystko byłoby okey gdyby nie to, że dostał pracę w zespole muzycznym i serialu o tej samej nazwie. Musiał wyjechać do Los Angeles. Bardzo przeżyliśmy nasze rozstanie. Przez pierwszy tydzień do mnie dzwonił, ale potem woda sodowa uderzyła mu do łba i o mnie zapomniał. Wpadłam w depresję i tylko mamie powiedziałam dlaczego. Bardzo mi wtedy pomogła, a ON nadal się nie odzywał. A teraz gdy wszystko zaczęło się układać, zjawia się jak gdyby nigdy nic i chce do mnie wrócić. I co ja mam teraz zrobić?"

-Pamiętam dobrze to miejsce. Tu się poznaliśmy- usłyszałam jego delikatny głos
-Minęło tyle czasu a ja nadal dobrze pamiętam tamten dzień- uśmiechnęłam się delikatnie nadal wpatrując się w nasze odbicie w wodzie
-Byliśmy wtedy razem tacy szczęśliwi i zwariowani. Tęsknie za tamtymi czasami....- oparł się o barierkę i wpatrywał się teraz w moją twarz
-Niestety TY to wszystko zniszczyłeś- westchnęłam
-Wiem... Przepraszam cię. Byłem głupi. Obiecuję że teraz wszystko się zmieni, daj mi tylko drugą szansę- po raz pierwszy spojrzałam mu prosto w oczy. Były pełne bólu , żalu i nadziei.
-Z reguły nikomu nie daję drugiej szansy, jednak dla ciebie zrobię wyjątek. Wybaczam ci
-Serio?- zdziwił się
-Yhym... Zaczniemy wszystko od początku, od bycia przyjaciółmi- uśmiechnęłam się
-Dziękuję!- przytulił mnie tak gwałtownie że wpadliśmy do wody.
-Hahahahahaah xD
-Jeju.. Brakowało mi tego- śmialiśmy się bez przerwy. W końcu wyszliśmy na trawę się wysuszyć
-A wiesz że Kendall i Nikita umówili się na randkę?- zaczął
-Serio? To super! Pasują do siebie- pogadaliśmy jeszcze trochę i Carlos odprowadził mnie do domu.
-Looooogaaaaaan!- usłyszeliśmy otwierając drzwi wejściowe
-Co tu się dzieje?- weszliśmy do salonu gdzie siedziało BTR i Niki z talerzem spagetti na głowie.
-Ten debil wyrzucił na mnie makaron z sosem pomidorowym!- siostra wskazała na szatyna
-To było niechcący!- bronił się
-Carlos! Jak miło znowu cię widzieć!- do domu weszła nasza mama i wyściskała Latynosa
-Mi ròwnież miło- uśmiechnął się
-Między wami wszystko dobrze?- rodzicielka spojrzała na mnie
-Tak. Oficjalnie zostaliśmy przyjaciółmi- przytuliłam Losa
-To się cieszę. Lecę do pracy, będę wieczorem!- pożegnała się z nami i wyszła. Zapowiada się ciekawy wieczór w towarzystwie naszych nowych przyjaciół...

~~~~*~~~~

Jakiś dziwny mi wyszedł ten rozdział :/ Ale ocenę zostawiam wam ^^ to już dzisiaj drugi rozdział! Nadążycie z czytaniem? Hehe xD Czekam na wasze komentarze ludziska!

Nina Rusherka ;**

ROZDZIAŁ 2.

No to 1 rozdział napisany tak jakoś genialnie, mój będzie trochę gorszy, ale ocena jest wasza - Enjoy :)

~~~~*~~~~
KENDALL:
Po godzinie, kiedy cała sytuacja się uspokoiła, jakoś nie dawałem sobie spokoju z Nikitą. Było w niej coś, co mnie.... co sprawiało, że moje życie wreszcie stało się... sam nie wiem, jak mogę to określić.
-OMG jak te fanki są męczące - Logan przewrócił oczami i klapnął obok mnie. -Haaaloo - machał mi przed oczami z dobre 10 minut, ale dopiero teraz się włączyłem. - jakoś wolno trybisz...  - powiedział opierając się o oparcie kanapy. -Zaraz moment... ostatni raz się tak zachowywałeś jak.. się zakochałeś! - ostanie słowa wykrzyczał.Kendall się zakochał, Kendall się zakochał! - biegał wszędzie i krzyczał jak debil.
-Loggie Bear znów kłamie czy brał dzisiaj jakieś proszki? - zapytał James wręczając mi wodę.
-Aa... co? - zapytałem znów się otrząsając.
-Chyba ma rację - mruknął pod nosem - stary weź się w garść... a tak wgl co to za dziewczyna ^^? - zapytał znacząco ruszając brwiami.
-Dobrze wiesz - burknąłem niezadowolony.
-To ta co ją w rączki dziś mła mła?  - zapytał robiąc dzióbek.
-Tak to ta -,-
-Kendall się zakochał, Kendall się zakochał! - dołączył do Logana i wyglądał też jak debil -,- jakie ja mam z nimi życie?!
-Co jest? - zapytał załamany Carlito. Przewróciłem oczami i poszedłem do swojej garderoby.

NIKITA:
-Ale to był zajebisty koncert! - szłam na Niną i cały czas nawijałam o chłopakach. Ona tylko milczała albo kiwała głową. -Co ci jest? - zapytałam widząc, że nie ma zamiaru mnie słuchać.
-Wiesz, to głupie uczucie, nie umieć przebaczyć... - odpowiedziała patrząc w niebo. -Ale trudno - otrząsnęła się - dla mnie to już skończony rozdział. Jak chce coś zdziałać, to niech ruszy tyłek i zawalczy, a nie będzie tylko gadał słodkie słówka - dodała  i przyspieszyła kroku.
-W sumie masz rację - zawtórowałam jej- ale zrobisz jak chcesz - dodałam i dalej szłyśmy w ciszy. Kiedy wróciłyśmy do domu rodziców jak zwykle nie było. W sumie ok, że ojca nie ma, bo on... nie wie o niczym. Z niczego mu się nie zwierzamy, nawet nie wiedział o Carlosie. Jak usłyszy o chłopaku to od razu mamy szlaban, bo ,,jeszcze nam coś głupiego strzeli do głowy a on będzie musiał wydawać na pieluchy". Nie cierpiałam go! Nasz prawdziwy ojciec zginął w wypadku kiedy miałyśmy po 13 lat. 3 lata później mama wyszła jeszcze raz za mąż i przeprowadziliśmy się do USA.
-Co robimy? - zamyśleń wyrwała mnie Nina.
-Ja jestem zmęczona po koncercie - odpowiedziałam i poszłam do swojego pokoju. Wzięłam piżamy, zażyłam relaksującej kąpiel i położyłam się do łóżka.

**NEXT DAY**
obudziłam się dość wcześnie. Dopiero wschodziło słońce -,-. Nie dałam rady zasnąć. na myśl przyszedł mi on... blondyn o zielonych oczach. Był inny niż reszta facetów. Nie potraktował mnie obojętnie... a może mi się wydawało? W końcu udało mi się zasnąć.

**3 h later**
Jest 8 rano. Nudziłam się, więc ubrałam się i postanowiłam wyjść z domu. Na szczęście szlaban był jednodniowy. Mieszałam bezsensownie w misce, aż ją opróżniłam.  napisałam karteczkę dla Niny i wyszłam z domu. Czas na podbój centrum handlowego, zwłaszcza, że dawno tego nie robiłam. Pierwszy sklep - buty! Wybrałam 2 pary(1 , 2). Trochę zmęczyło mnie oglądanie sklepów, więc poszłam do kawiarenki, gdzie... siedzieli chłopcy z Big Time Rush?!

KENDALL:
Nie mogłem spać. Co chwilę się budziłem. Moje serce waliło jak młot, kiedy sobie o niej przypomniałem. Ta dziewczyna jest inna niż wszystkie. Nawet jej nie znam, ale wiem, że ona jest tą, na którą kiedyś czekałem... ZARAZ MOMENT CO???? - usłyszałem Logana. Skapnąłem się że mówiłem to na głos.
-Kendall jest zakochany... - zanucił Logan który z wczorajszej sytuacji miał największy śmiech.
-Co?- jeszcze raz zapytałem zdezorientowany.
-Jesteś zakochany! - wrzasnął James.
-Ty nie krzycz bekso.... - odpowiedziałem oschle.
-Ja nie płakałem... mi się tylko oczy pociły - próbował wybronić się grzywacz, ale tylko dostarczył nam rozrywki.
-Nie wiem jak wy, ale ja idę do miasta... - powiedziałem wstając od stołu. Opuściłem nasze zacne mieszkanie i poszedłem przed siebie . Te ciapy od razu mnie dogoniły i tak poszliśmy całą czwórką do miasta. Zahaczyliśmy o galerię handlową, bo ,,Logan chciał siusiu". Potem zasiedliśmy w kawiarni i piliśmy kawę. Nagle zjawiła się ONA.
-Cześć chłopaki - powiedziała dosiadając się do nas.

NIKITA:
-Cześć chłopaki - powiedziałam dosiadając się do nich,
-No hej - odpowiedział Kendall śledząc mnie wzrokiem. - chcesz kawę? - zapytał wołając kelnera.
-Jasne - odpowiedziałam i po chwili sączyłam ciecz.
-A powiesz mi, co z Niną? - zapytał Carlos pełen nadziei w głosie.
-Carlos, ja wiem, że to trudna sytuacja dla was obojga, więc najlepiej będzie, jak sam z nią pogadasz - odpowiedziałam biorąc łyk kawy.
-Problem w tym, że ona nie chce ze mną gadać.
-Jak jej wytłumaczysz o co chodzi, to będzie chciała - odpowiedziałam. Chyba go podniosłam na duchu.
-Wiesz, - zaczął Kendall - może wyskoczymy jutro gdzieś razem? - zaproponował
-Jasne - odpowiedziałam z uśmiechem

~~*~~*~~
Siemka! Jak wam się podoba rozdział? założę,się,że Niny będzie 100 razy lepszy xD

pozdrawiam
Justine :* 

sobota, 27 kwietnia 2013

ROZDZIAŁ 1

Siemanko ludziska! Szalejemy i to już mój trzeci blog xD hahaha xD ale nie jest tak źle i rozdziały będą pojawiać się regularnie, także się nie martwcie.... A teraz zapraszam na kwestie uczuciowe Niny (kocham ten zwrot xd)....

~~~*~~~
NINA:

Tyle czasu go nie było a teraz zjawia się jak gdyby nigdy nic i chce pogadać??? Chyba se jaja robi... Znowu ktoś zadzwonił do drzwi. Cała zapłakana poszłam otworzyć.
-Nina ja cię bardzo przepraszam... Porozmawiajmy, proszę- znów ujrzałam jego twarz. Mimowolnie serce szybciej mi zabiło
-Nie. Ty i ja to już skończony rozdział, który sam zamknąłeś- szepnęłam i cała we łzach pobiegłam do swojego pokoju. Może i jestem czasem agresywna ale dość łatwo mnie zranić. Słyszałam jak Nikita z nim rozmawia a potem drzwi się zamknęły i siostra przyszła do mnie.
-To przez niego wpadłaś w tedy w depresję?- spytała siadając koło mnie
-Taak... Ja go kochałam. On mi obiecał że nigdy o mnie nie zapomni i codziennie będzie do mnie dzwonił a tu nic. Sława mu odbiła i zerwał ze mną kontakt. Co cud że pamięta gdzie mieszkam- powoli zaczęłam się uspokajać odpychając na bok tamte wspomnienia
-Przykro mi. Ale... Teraz wydawał się miły. Może powinnaś go wysłuchać?- przytuliła mnie
-Niki... To nie ma sensu. On i tak do mnie nie wróci.
-To choć tylko na ich koncert. Ten latynos zostawił nam dwa bilety z wejściówkami za kulisy. Rozerwiesz się trochę- uśmiechnęła się
-Wiesz co?- wytarłam resztę łez- To całkiem dobry pomysł- uśmiechnęłam się tajemniczo. W mojej głowie bowiem pojawił się pewien plan. Musiałam dać upust moim emocją.
-Mamo!- zawołałam naszą rodzicielkę
-Tak?- weszła do mojego pokoju
-Możemy iść jutro wieczorem na koncert...- spojrzałam na bilet-... Big Time Rush?
-Nie. Macie szlaban- powiedziała surowo
-Ale... Carlos tam gra. Wiesz ile to dla mnie znaczy- spojrzałam na nią. Ona jedyna wiedziała całą prawdę o moim byłym
-No dobrze... Ale odkupisz mi i tacie kolekcję aniołków- westchnęła
-Dziękujemy!- przytuliłam ją razem z Nikitą

CARLOS:

Ugh! Trzeba być debilem żeby myśleć, że po tym wszystkim dziewczyna do mnie wróci. Głupi byłem wtedy. Zraniłem ją bardzo i właściwie mogłem się spodziewać, że mi nie wybaczy. Mam nadzieję, że chociaż na koncert przyjdzie. Od dłuższego czasu włóczyłem się bezsensownie po mieście. Tyle się zmieniło... Wróciłem do hotelu, w którym zatrzymałem się razem z chłopakami, a konkretniej... Do klubu. Piłem mnóstwo drinków aż urwał mi się film. Obudziłem się rano z ogromnym kacem. Obok mnie w łóżku leżała jakaś blondynka. Co gorsza była naga o.O Już nigdy więcej się tak nie opiję! Teraz Nina mi już nie wybaczy :/
-Hej- obudziła się dziewczyna
-Hej? Co ty tu robisz?- spytałem zdezorientowany całą tą sytułacją
-No... Spotkałam cię wczoraj w klubie. Chciałeś żebym cię odprowadziła do pokoju więc to zrobiłam.... A potem... Zaczęłam cię całować i tak jakoś wyszło... Przepraszam- ubrała się szybko i wyszła. Uff... Dobrze że to nie moja wina... Ubrałem się, wziąłem coś na kaca i poszedłem na próbę. Chłopaki nie byli zdziwieni moim stanem. Dość często przychodziłem na próby pijany albo na kacu.

*2 GODZINY PÒŹNIEJ*

Zaczął się koncert. Fani jak zwykle byli wspaniali! Jednak przez cały ten czas wypatrywałem jednej osóbki. Jest! Pojawiła się dopiero przy piosence "Till I forget about you". Eh.. Chyba nie bez powodu wybrała akurat tą piosenkę
-Dziękujemy wam! Byliście niesamowici! - pożegnał się Kendall. Weszliśmy za kulisy. Sszybko się przebraliśmy. Przyszło mnóstwo fanów. Już straciłem nadzieję gdy jako ostatnia weszła ONA. Nie wyglądała na szczęśliwą. Podeszła do mnie i walnęła z pięści w twarz. Aż mi krew z nosa poleciała
-Zawołać ochronę?- wystraszył się James
-Nie... Należało mi się- spóściłem głowę.
-Kto to jest?- spytał Kendall wskazując na dwie dziewczyny.
-To jest Nina... Moja była i jej siostra Nikita- westchnąłem
-Była?- zdziwił się Logan
-Nigdy nam nie mówiłeś, że miałeś taką śliczną dziewczynę- obraził się James
-A wy to??- spytała nieśmiało Niki. Ciągle nerwowo spoglądała to na Kenda to na siostrę.
-James Maslow
-Logan Henderson
-Kendall Schmidt- blondyn pocałował ją w rękę
-Możemy pogadać? Sami?- zwróciłem się do Niny
-Pogadamy ale tu i teraz. Przynajmniej będziesz miał świadków w sądzie jak ci coś zrobię- warknęła
-Jak chcesz- wziąłem głeboki oddech i zacząłem- Wiesz.. Wtedy jak musiałem wyjechać do LA, ja naprawdę tęskniłem. Ale inne życie, praca, sława, mnóstwo ważnych imprez... Spodobało mi się to i kompletnie zapomniałem o tym co jest i było dla mnie ważne. Kiedy dowiedziałem się że zagramy tutaj koncert ból po rozstaniu i wspomnienia o tobie wróciły. Zacząłem pić do nieprzytomności i lądowałem z przypadkowymi dziewczynami w łóżku. Teraz bardzo tego żałuję. Woda sodowa uderzyła mi do głowy. Byłem głupi. Jednak ja nadal cię kocham i obiecuję ci że się zmienię... Tylko wybacz mi Nina..  Proszę- cały czas wszyscy się na mnie patrzyli. Nikita i James mieli łzy w oczach. Jednak Nina została niewzruszona
-Zbyt mocno mnie skrzywdziłeś. Po ostatnim razie nie uwierzę ci już. To co powiedziałeś to tylko puste słowa. Teraz liczą się czyny. Jeśli naprawdę ci na mnie zależy to rusz dupę i coś zrób!- zaczęła płakać. Bez namysłu pocałowałem ją. Bardzo mi brakowało smaku jej ust. Błyskawicznie się ode mnie odsunęła i dała mi z liścia. Zabolało. Odwróciła się i wybiegła z pomieszczenia.
-Przepraszam was za nią. Czasem bywa agresywna ale to dobra osoba...a ty- spojrzała na mnie- Ja bym ci wybaczyła. Narazie- poszła za siostrą Nikita
-Stary! Nie wiedziałem że potrafisz mówić takie wzruszające rzeczy-rozpłakał się James.
-Baba jesteś- zaśmiał się Logan
-Jaka ona piękna!- wzdychał Kendall. Banda wariatów z nas i tyle...

~~~*~~~

No ludki! To tyle jeśli chodzi o kwestie uczuciowe Niny i Carlosa xd Teraz czas na uczucia Nikity i kogoś xD Więc o następny rozdział męczcie Justine :D

Pozdrawiam, Nina Rusherka ;**

Prolog

Witam szanownych panię i panów... ten oto blog powstał we współpracy z Niną Rusherką. Rozdziały będziemy pisać na zmianę... miłego czytania :

Per. Nikita:
-Nina wstawaj... - szturchałam siostrę od kilkunastu minut. Nie reagowała - Wstawaj! Obiecałaś mi, że idziemy razem do miasta! - wstałam i krzyknęłam na nią. Byłam nieźle wkurzona.
-Daj jeszcze 5 minut mamo.. - jęknęła Nina tuląc poduszkę.
-Egh... - mruknęłam i wyszłam z pokoju. nawinął mi się akurat spryskiwacz pełen wody. Złapałam go ręką i wróciłam do pokoju Niny.
-Wstawaj! - krzyczałam przyciskając palcem spust. Krople wody tworzyły mgiełkę i opadały na rozwalone włosy mojej bliźniaczki.
-Tyyy... - wreszcie się  pobudziła i zaczęła mnie gonić po całym domu, rozwalając przy tym wazę mamy, kolaż fotograficzny taty i kolekcję szklanych aniołków rodziców.
-Nina!!!!! - wrzasnęła mama z domu słysząc odgłos rozbijanego szkła.-Natychmiast do mnie!!!!
Nina poszła ciężkim krokiem do naszej rodzicielki, a ja cichutko śledziłam ich rozmowę.
-Co rozwaliłaś? - spytała mama gniewnym głosem.
-Tylko... - szepnęła Nina- kolekcję aniołków, wazę i kolaż taty - odpowiedziała patrząc przez okno.
-Podasz mi jeden sensowny powód twoich czynów? - kolejny raz postawiła pytanie nasza rodzicielka, tym razem bardziej ostro i gniewnie.
-Bo Niki mnie obudziła spryskiwaczem, to chciałam ją walnąć - odpowiedziała moja siostra.
-Nina, masz szlaban na dzisiaj, zero wychodzenia z domu i.... oddawaj telefon! - krzyknęła mama i aż się wzdrygnęłam.
-A ty Nikuś - zwróciła się do mnie - ty też masz  karę i dawaj telefon - dodała i wręczyłam jej przedmiot.
-Super nas urządziłaś  - warknęłam wkraczając do pokoju siostry.
-Nooo to nie trzeba było mnie budzić spryskiwaczem -,-
-Dobra, przestańmy - uniosłam ręce w geście obrony - może zróbmy coś ciekawego, bo się zanudzę - dodałam klapiąc obok niej.
-No to może chodź na trampolinę? ^^ - zaproponowała.
-Super pomysł - zawtórowałam jej i wyszłyśmy z domu.
-A wy dokąd? - zapytała mama wystawiając głowę z kuchni.
-Na trampolinę - odpowiedziałyśmy jednocześnie.
-O nieee... - powiedziała rodzicielka - szlaban to szlaban!
-Kurde... - jęknęła Nina walając się na kanapę. Nagle zadzwonił dzwonek. Poszła otworzyć. Stał tam jakiś niski latynos.
-Cześć, możemy pogadać? - zapytał moją siostrę.
-Nie mamy o czym - odpowiedziała i trzasnęła drzwiami.
- kto to ? - zapytałam kiedy siostra już wróciła na swoje miejsce.
-Mój były zostawił mnie 3 lata temu i wyjechał do LA. Teraz ma zespół, a o mnie zapomniał... - dodała i zalała się łzami.

~~*~~*~~

i jak prolog? Do bani... Nina napisałaby
lepszy.. ale ocenę zostawiam wam. My nawet 
nie wiemy o o czym będziemy pisać xD co 
się wydarzy i wgl... O pierwszy rozdział 
pytajcie Ninę Rusherkę :**

I czytajcie nasze blogi:
http://btr-friends.blogspot.com/ - Justine 
http://nina-rusherka-btr.blogspot.com/ - Nina

Pozdrawiam
Justine :***

PS sorka że krótki ale kwestie uczuciowe bohaterki Niny zostawiam 2 autorce :**