czwartek, 1 sierpnia 2013

Rozdział 34 cz.IV

Nie zabijajcie mnie za tamten rozdział! Będzie Happy End!

CARLOS:

-Nie.. to nie może być prawda! Nieee!- potrząsałem martwym ciałem Niny
-Carlos... Carlos...- usłyszałem jej szept. To niemożliwe...- Carlos, skarbie...- znowu to samo. I nagle..















































^^











































... Nagle się obudziłem. Leżałem na jej łóżku w szpitalu a Nina delikatnie mną trząsła. To był tylko zły sen... to był tylko sen! Tak! Tylko głupi sen!
-Nina ty żyjesz!- przytuliłem ją mocno na dowód mych słów
-Taak? A czemu miałabym nie żyć?- zdziwiła się
-Śniło mi się że był tu twój ojciec, dał ci truciznę, ja zadźgałem go nożyczkami, policja a jak wróciłem to umarłaś na moich oczach!- powiedziałem na jednym wdechu
-Wow... dusisz- jęknęła a ja ją póściłem. Wtedy Nina walnęła mnie w łeb.
-Au! Za co to?- rozmasowywałem bolące miejsce
-Sprawdzam czy już nie śpisz- powiedziała spokojnie ale po chwili obydwoje się roześmialiśmy.
-Losek?- dziewczyna zrobiła słodką minkę
-Taaak?- spojrzałem na nią dziwnie
-Daj buziaka- zrobiła dzióbek
-Phahahahah xD już się robi- pocałowałem ją namiętnie. Możliwe, że doszłoby do czegoś więcej gdyby Logan nam nie przeszkodził -,-
-Wow.. widzę że wszystko w porządku- zdziwił się na nasz widok
-Taa... znów jesteśmy razem i żyję!- uśmiechnęła się Nina
-To najważniejsze- Logan póścił jej oczko. Mam być zazdrosny?
-Henderson, jedź do domu. Nie ma sensu abyśmy byli tu obydwoje skoro moja księżniczka się obudziła- zasugerowałem
-Wyganiasz mnie? No wiesz ty co!- Logan udał że ma focha
-Obydwoje stąd jedziecie. Dam sobie radę sama a Carlos musi wziąść prysznic- skrzywiła się dziewczyna. Razem z szatynem zaczęli się ze mnie śmiać.
-No przepraszam że się nie wykąpałem bo byłem zajęty ratowaniem swojego związku!- podniosłem ręce do góry w teatralnym geście
-Nie no tak serio, wypad mi stąd- opanowała się Nina. Pożegnała się z Loganem, dała mi buziaka i wyszliśmy z jej sali. Wsiadając do auta Hendersona dyskretnie się powąchałem. Serio potrzebny mi prysznic :/ Po kilkunastu minutach jazdy weszłem z szatynem do domu.
-Jesteśmy!- krzyknął Logan
-I Nina żyje jakby ktoś się przejmował!- dodałem i jak na zawołanie wszyscy wyszli ze swoich pokoi.

2 komentarze:

  1. Super rozdział, zresztą jak zawsze. Sama nie wiem, ale zaczęłam się śmiać, jak przeczytała "Losek". Czekam nn

    OdpowiedzUsuń
  2. No to był tylko sen uffff... Dobrze że nic się nie stało z Niną. Teraz tylko mam nadzieję że Kendall i Niki wrócą do siebie. Czekam nn:***

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za każdy komentarz. To dla nas bardzo ważne. Napisz choć te kilka zdań i szczerą opinię :)
~Justine & Nina