***
NIKITA:
Pięknie... Pan wielki Schmidt wspaniały się fochnął T.T Ale jak tak woli... mam jeszcze Jamesa... właśnie, James... To o niego chodzi Kendallowi. W końcu zaczęłam mieć mieszane uczucia...
-Nikita, może wyjdziemy gdzieś dzisiaj? -rzucił Kendall. Wreszcie się do mnie odezwał.
-Nie wyjdziecie, bo idziemy dzisiaj na salę - Maslow wyciągnął mnie z domu za rękę i tyle widziałam się z Kendallem.
-Co robisz debilu -wyrwałam mu się i pobiegłam w stronę drzwi, ale on był zbyt silny, i złapał mnie zanim zdążyłam uciec.
-Nikita, obiecałaś mi to - mruknął niezadowolony.
-Dobra, ale dzisiaj mamy wrócić tak, żebym mogła iść z Kendallem chociaż na jakiś spacer, ok?
-okey, więc chodź bo szkoda czasu - otworzył mi bramkę. Wtedy stanęli przed nami Nina, Carlos i Logan. Nina i Los się śmiali, a Logan szedł za nimi niezadowolony.
-Co się stało? - spytałam szatyna.
-Lekarz stwierdził, że Ninie nic nie grozi i może iść do domu. Siedziałem na korytarzu, a doktor chciał dać im wypis i wszedł do sali, kiedy oni tam się ekhem, i ja jeszcze dostałem za tu burę, że ich nie pilnowałem... - zrobił minę obrażonego dzieciaka.
-Biedaku - poklepałam go po ramieniu i poszłam za Jamesem. Nina z Losem gapili się na nas z minami WTF? a usłyszałam tylko jak Logan mówił "Jak James nadal będzie ją tak nachodził, Kendall i Nikita długo nie przetrwają, Maslow dopnie swego..". Nie przejęłam się zbytnio tymi słowami, bo nie dam się tak łatwo Jamesowi. Wiem, że może mu się podobam, ale co z tego, ja mam chłopaka... którego kocham. To oni tak na prawdę zmienili moje życie, gdybym z nimi nie wyjechała, pewnie przez ojczyma bym się w sobie zamknęła na wieki... Dzięki nim moje życie się zmieniło, mogłam się wreszcie wyzwolić. Wreszcie poczułam się nieograniczona, wolna, mogłam robić co chciałam. Ale jedno mnie martwiło. tata. ten prawdziwy, który zaproponował nam studia w Polsce. Wakacje się skończą dopiero za dwa miesiące, bo kończy się lipiec.Z moich zamyśleń wyrwał mnie Maslow. Nawet nie zauważyłam,jak stanęliśmy pod salą. James kazał mi się przebrać. wykonałam jego polecenie i za chwilę weszłam do sali w przylegającej do ciała bluzce odsłaniającej brzuch i krótkich szortach. Dzień był niemiłosiernie gorący, a Maslow nie miał żadnego Stopa. ciągle mieliśmy tańczyć i to w dodatku ten moment w naszym układzie, że jesteśmy dość blisko siebie...
Tak spłynął nam cały dzień. W zasadzie wyszliśmy wcześniej niż wczoraj bo obiecałam Kendallowi, że wyjdziemy chociaż na krótki spacer. Maslow zaproponował dzisiaj koktajle owocowe. Spojrzałam na zegarek - była 18:05. Zgodziłam się. Weszliśmy do tej samej kawiarenki co wczoraj. James zamówił koktajle i usiedliśmy do stolika. Rozglądnęłam się po sali. W kącie siedział Kendall z jakąś dziewczyną...
***
Siemka ludzie! Notka nie była dodawana przez jakiś miesiąc, ale się zmobilizowałam i ją dodałam! jak zwykle krótka i nudna, ale niech będzie xd Jestem ciekawa co wymyślicie w sprawie Kendalla i tej dziewczyny xd będzie mega zamieszanie xd
A więc nexta napisze Nina więc będzie o niebo lepszy xd
Justine ;*
JUSTINE!!!!! Zabiję cię kiedyś!!!! Zostawcie moje Masełko w spokoju! rozdział ekstra. Czekam nn:**
OdpowiedzUsuńPs Nina zrób coś z nią bo ja już nie wytrzymuję
Jaka dziewczyna hymmm???? Czekam na nn
OdpowiedzUsuńJejciu, tak się cieszę, że jest nowy rozdział *_*
OdpowiedzUsuńJejć, sprawy się komplikują. Asz ten James, on to jednak jest SZALONY!
BUNTOWNICZY! HYyyy!
Whatever. Rozdział jest wspaniały, no, jestem ciekawa, co będzie dalej, i co to za dziewczyna! JA CHCĘ ŻEBY NIKITA BYŁA Z KENDALLEM ;___;.
BO TAG.
NIECH DŻEJMS SPJERDALA XD
Whateveeer. U mnie już dwudziesty rozdział! Zapraszam na bardzo-dojrzale-btr.blogspot.com