wtorek, 30 lipca 2013

Rozdział 34 cz. II

Mam nagły przypływ weny więc trzeba go wykorzystać xd

***

CARLOS:

Nina odpowiedziała mi ciszą. Czyli to prawda. Nie.. ja na to nie pozwole.. nie teraz.
-Proszę nie rób tego- zmusiłem ją by spojrzała mi w oczy- Nie możesz. Kocham cię...- rozpłakałem się
-Potwór płacze bo jego zabawka chce się zabić? Dlaczego?- zaczęła zachowywać się jak małe dziecko
-Bo potwór już nie chce być potworem. Chce się zmienić a tylko zabawka może mu w tym pomóc. Potwór kocha zabawkę i nie chce jej stracić- tłumaczyłem
-Ale jaki to ma sens, skoro zabawka cierpi i nie chce aby potwór zmienił się jej kosztem- oczy jej się zamgliły. Krew ... ona zaraz zemdleje! Zabrałem ją delikatnie na ręce i zaniosłem do auta Logana. Henderson łamał wszystkie przepisy ruchu drogowego ale tu chodzi o życie Niny! W błyskawicznym tępie znaleźliśmy się w szpitalu. Po 30 min lekarz pozwolił mi do niej wejść. Była osłabiona ale powinno być wszystko dobrze. Gdyby nie ja, wykrawiła by się na śmierć. Odzyskała już przytomność.
-Potwór zrobi wszystko aby zabawka już przez niego nie cierpiała- pogłaskałem ją po policzku
-A zabawka zrobi wszystko aby pomóc potworowi i nie dać się znowu skrzywdzić- powiedziała słabym głosem
-Potwór kocha zabawkę...- zacząłem
-...a zabawka kocha potwora. Wróci do niego ale on musi odbudować swoje zaufanie- dokończyła Nina. Uśmiechnąłem się przez łzy
-Przepraszam. Poniosło mnie..  nienawidzę siebie za to, że cię uderzyłem. Przepraszam...- chwyciłem ją za rękę
-Spokojnie. Prawie już nie boli... Może i to głupie ale ja cię kocham i... i chcę do ciebie wrócić- szepnęła.
-Ja też chcę...- pocałowałem ją w czoło. Wtedy do sali wszedł koleś w fartuchu lekarza. Coś mi się w nim nie podobało. Bez słowa wstrzyknął coś Ninie do wenflonu. Odsunął się i czekał. Nina dostała drgawek i znowu zemdlała. O Matko! Co tu się dzieje?! Koleś zdjął maskę i okazało się że to był ojczym dziewczyn. Zabije sukinsyna! Zabije! Chwyciłem nożyczki (były pod ręką) i rzuciłem się na niego. Zaczęliśmy się szarpać i przez przypadek nożyczki wbiły się w jego serce. Upadł na podłogę i zaczął krwawić. Sprawdziłem tętno... nie żyje...

3 komentarze:

  1. Faktycznie bajka na dobranoc. Wyłączając końcówkę pomysłu Justine. Oby Ninie się nic nie stało. Czekam nn

    OdpowiedzUsuń
  2. jezu oby ninie nic się nie stało czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  3. Co Niną?! Co z Niną?! Ona ma żyć! Czekam nn:***

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za każdy komentarz. To dla nas bardzo ważne. Napisz choć te kilka zdań i szczerą opinię :)
~Justine & Nina