środa, 12 czerwca 2013

Rozdział 22

Justine nie chce pisać rozdziałów to ja napisze xD a co tam! No to zapraszam:

NINA:
Nikita z Kendallem poszli do ogrodu a ja usiadłam Carlosowi na kolanach.
-Nudzi mi się- stwierdziłam
-Chyba mam na to sposób- mruknął i mnie pocałował. Jakoś tak się dziwnie złożyło, że nie umieliśmy się od siebie oderwać xD Po jakiś...3...minutach? Niee.... A może godzinach? O! Chyba tak. W końcu się od siebie odkleiliśmy.
-O 15 przed domem- powiedział Los i gdzieś pobiegł. Była 14:00. Ubrałam jakąś sukienkę i wyszłam przed dom. Stał tam Latynos w garniturze, z bukietem hortensji (moje ulubione kwiaty) w ręce.

 (moja sukienka)

Zdziwiło mnie to trochę...
-Pięknie wyglądasz- wręczył mi kwiaty
-Dziękuję-zarumieniłam się. Chwycił mnie za rękę i ruszyliśmy w kierunku plaży. Na piasku leżał kocyk, a na kocyku była przygotowana kolacje dla dwojga.
-Zrobiłeś to wszystko w godzinę?- byłam pełna podziwu
-Dla ciebie wszystko- pocałował mnie w policzek i usiedliśmy. W koszu piknikowym było pełno owoców, czekolada i bita śmietana. Karmiliśmy się nawzajem ^^ Nagle Carlos wyjął z kieszeni jakieś pudełeczko i uklęknął przede mną.
-Ninuś.... Kocham cię najbardziej na świecie. Już od naszego pierwszego spotkania wiedziałem że to ty jesteś tą jedyną. Uwielbiam twój charakter, poczucie humoru, odwagę i nawet jeśli czasem przesadzasz z agresją to i tak wiem, że tam w środku ciebie siedzi wrażliwa osóbka. Zakochałem się w twoim uśmiechu, ślicznie pachnących włosach i zabawnym nosku. Chcę abyś była moja już na zawsze. Ninuś, czy wyjdziesz za mnie?- spojrzał mi w oczy i otworzył pudełko. W jego czekoladowych tęczówkach świeciły wesołe iskierki. Chłonęłam każde jego słowo. Nigdy nie słyszałam aby powiedział tyle pięknych słów, jedno po drugim, bez żadnego zająknięcia. Jemu naprawdę na mnie zależy. Niecierpliwie wyczekiwał mojej odpowiedzi. Wzięłam głęboki wdech i powiedziałam powoli i wyraźnie:
-Oczywiście, że tak!- Latynos założył mi pierścionek i mocno mnie przytulił.

-Jest przepiękny- uśmiechnęłam się oglądając dokładnie pierścionek.
-Ty jesteś piękniejsza- rzekł i mnie pocałował. Kocham tego wariata <3
-Wracamy do domu?- spytał
-Z chęcią. Ale powiemy reszcie później ok... Albo niech sami się domyślą ;)
-Jak sobie życzysz- chwycił mnie za rękę i wtuleni w siebie wróciliśmy do domku. Chłopacy siedzieli w salonie i oglądali jakiś tam mecz. Przebraliśmy się i do nich dołączyliśmy. Niki i Kendall też już tam siedzieli.
-Siostra.. bo tak się zastanawiam... Jak wy się właściwie poznaliście?- spytała Niki patrząc na mnie i Carlosa.
-To było tak...

***
Ojczym znowu zrobił nam awanturę w domu, że my niby tylko w telefonach grzebiemy... Jak ja bym mu z chęcią przywaliła w ten krzywy ryj to by się mu może nos wyprostował -,- Zmęczona słuchaniem jego wrzasków wybiegłam z domu. Wiem że zostawiłam Niki samą z tym brutalem ale muszę trochę ochłonąć bo by mnie zamkli do poprawczaka... Szłam tak rozmyślając o dalszym życiu aż zauważyłam chłopaka siedzącego na moście. Wyglądał na smutnego i przybitego. Może jak mu pomogę to przestanę myśleć o ojczymie? Warto spróbować. Podeszłam ostrożnie i usiadłam koło niego. Usłuszałam ciche szlochanie... On... Płakał... -Nie skacz- powiedziałam cicho. On nawet na mnie nie spojrzał. -Nie mam innego wyboru- mruknął -Zawsze jest wybór. Mów co cię gnębi- wpatrywałam się w wodę pod nami. Siedział cicho ale ja czekałam cierpliwie. Wiedziałam że potrzebuje trochę czasu. -Sam... Ona... Przyłapałem ją na zdradzie. Pieprzyła się z moim własnym bratem w moim łóżku... Ja ją kochałem- powiedział w końcu -Taka zdzira na ciebie nie zasługuje. I nie wiń brata bo potem będziesz tego żałować. Dam się pociąć na kawałki że to ona go omamiła. Pewnie wcale cię nie kochała tylko wykożystywała cię jako bankomat- westchnęłam -To boli...- w końcu na mnie spojrzał. Jego wzrok był dla mnie nie do zniesienia... Przepełniony złością, smutkiem, poczuciem winy, żalem i bólem. Naprawdę ją kochał albo poprostu nie umie przyznać się do własnego błędu. -I będzie boleć. Każde rozstania takie są- westchnęłam-Ale ty w niczym nie zawiniłeś. To tylko i wyłącznie wina tej suki- dodałam a w jego oczach pojawiła się ulga -Skaczesz?- spytałam po chwili -N-nie... Nie teraz. Dopiero co cię poznałem i nie chcę tak kończyć naszej znajomości- próbował się uśmiechnąć -Nina- wyciągnęłam do niego rękę którą ostrożnie chwycił -Carlos. Dzięki. Teraz już mi lepiej -Jutro całkowicie o niej zapomnisz- uśmiechnęłam się -Nawet dzisiaj- szepnął i mnie pocałował. Strasznie się zdziwiłam. Nie wiedziałam co mam robić. -Przepraszam- spóścił głowę -Przyjaciele?-zaproponowałam -Przyjaciele- uśmiechnął się. Miał przepiękny uśmiech. W ogóle był strasznie słodki i całkiem przystojny. Pogadaliśmy jeszcze trochę i wymieniliśmy się numerami. Carlos pracował wtedy w naszej szkole. Prowadził zajęcia dodatkowe z fotografii i siatkówki. Od razu się na nie zapisałam. Świetnie się dogadywaliśmy i po tygodniu zostaliśmy parą... *** -I ty mi nigdy o tym nie powiedziałaś???- zezłościła się Niki -Jakoś nie było okazji...- westchnęłam -Carlos a co jest teraz z tą Sam?- spytał Logan -Z tego co wiem to Samantha jest teraz aktorką i nadal wykożystuje innych do swoich celów- mruknął. Wiem że mimo wszystko to są dla niego bolesne wspomnienia. -W porządku?- spytałam dla pewności -Tak kochanie- pocałował mnie i momentalnie jego czekoladowe oczka rozbłysły. -Miauu- usłyszałam -Kubuś!- poderwałam się gwałtownie zwalając Carlosa z kanapy xD Pobiegłam do kuchni i nakarmiłam kociaka =^.^= Rudy był z tego powodu bardzo zadowolony. Po chwili do kuchni przyszła Niki i również nakarmiła swojego psa. Spojrzałyśmy na swoje ręce, potem w swoje oczy i jednocześnie krzyknęłyśmy: -OŚWIADCZYŁ CI SIĘ!!!- no to teraz się dopiero zacznie... *** Justne jak widać ma lenia i nie chce pisać a ja idę z rozdziałami jak burza! Ale nie bójcie się już ja ją zmotywuje... I jak wam się podobają podwójne zaręczyny? BARDZO PROSIMY O KOMENTARZE !!! To dla nas naprawdę ważne. Pozdrawiam, Nina "Rusher" Pena xoxoxo

1 komentarz:

  1. Haha. Oj ja już ci pomogę nakłonić Justine do pisania. Niech tylko się pojawi na necie? A co tam. Ona mnie pogania to ja ją też :) Haha. Napisałaś świetny rozdział. Oj. PODWÓJNE ZARĘCZYNY!!!!! Nie no takie akcje idealnie do was pasują :)
    Rozdział genialny. Czekam nn;**

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za każdy komentarz. To dla nas bardzo ważne. Napisz choć te kilka zdań i szczerą opinię :)
~Justine & Nina