Po rozdziale Niny czas na mnie :) Zapraszam!
~~*~~*~~
NIKITA:
-Logan ty durniu! - wrzeszczałam na niego bo ,,niechcący" wywalił na mnie talerz spagetti.
-Aaaa! - krzyczał szatyn i uciekał przede mną po całym domu.
-Niki, możemy pogadać? - zapytała moja siostra już kiedy miałam mu przywalić patelnią w łeb.
-Jasne -,- - odpowiedziałam i poszłyśmy do mojego pokoju.
-Słyszałam, że idziesz jutro z Kendallem na randkę ^^ - zaczęła naszą rozmowę.
-To on mnie na randkę zaprosił?!
-No jak cię zaprosił to chyba na randkę... -odpowiedziała.
-Tak myślisz?
-On cię lubi - stwierdziła Nina.
-Zastanawiam się czy iść - powiedziałam. Najgłupsze słowa w moim życiu!
-Jak nie spróbujesz to się nie dowiesz- wzruszyła ramionami.
-To my lecimy - do pokoju wkroczył Kendall. Pomachał nam i ta banda opuściła nasz dom.
-No dobra pójdę - westchnęłam kiedy drzwi się zamknęły.
-A teraz mniej przyjemny temat- westchnęła siostra. -Ojciec przyjedzie - o nie, pomyślałam w duchu.
-Jak dowie się, że idę z jakimś chłopakiem to mnie zabije! - krzyknęłam na całe gardło.
~~NEXT DAY~~
-Cześć kochanie - słyszałyśmy jak nasz ojczym wita mamę. Ja miałam wtedy wyjść na spotkanie z Kendallem.Poszłam nieśmiałym krokiem. Kiedy ojciec zauważył moją kolorową sukienkę, wkurzył się i to nie na żarty... chyba wyczuł że gdzieś idę.
-Młoda damo gdzie ty się wybierasz?! I to w takim stroju?!- krzyknął
-No ja na... Na randkę- powiedziałam cichutko.
-Co?! Nigdzie nie idziesz! Zostajesz w domu i koniec!- szarpnął mnie i posadził na kanapie
-Ty sobie chyba jaja robisz! Po pierwsze jesteśmy już dorosłe i możemy robić co chcemy a po drugie nie jesteś naszym prawdziwym ojcem żeby nam rozkazywać!- wtrąciła się Nina. Ojczym uderzył ją w poliko. Ona nie pozostała mu dłużna i kopnęła go z całej siły w krocze.
-Wychodzę. I na pewno nie wrócę do póki on tu jest- rzuciła na odchodnym i wyszła z domu trzaskając drzwiami. Popatrzyłam chwilę na zwijającego z bólu się ojca po czym i ja wyszłam z domu. Dotarłam na wyznaczone przez Kendalla miejsce. Czekał już na mnie odświętnie ubrany i z bukietem róż w ręce. Słodki jest <3
-Ślicznie wyglądasz- pocałował mnie w policzek na przywitanie
-Dziękuję- zarumieniłam się. Poszliśmy do eleganckiej restauracji. Rozmawialiśmy o różnych rzeczach. Dowiedziała się wielu ciekawych rzeczy o Kendallu. Jest bardzo miły.
-Słuchaj Niki... Czy ty... Czy zechciałabyś zostać moją dziewczyną?- chwycił mnie za ręce i spojrzał w oczy
-Wybacz ale nie- rzuciłam i wybiegłam z restauracji. Wróciłam do domu. Rodziców nie było. Pewnie gdzieś poszli ale to nawet dobrze. Nina powiedziała że dziś nie wróci więc zostałam sama. Przebrałam się i położyłam do łóżka. Nie mogłam zasnąć. Moje myśli krążyły w okół Kendalla. Podoba mi się noo... Źle zrobiłam odmawiając mu i teraz bardzo tego żałuję...
NINA:
Zdenerwowana wybiegłam z domu. Nienawidzę naszego ojczyma. Wszystkiego nam zakazuje! Włóczyłam się bezsensownie po mieście. Nie mam do kąd iść a do domu na pewno nie wrócę. Nagle na myśl przyszedł mi Carlos. No tak tylko że ja nie wiem gdzie oni mieszkają -,-
-Nina?- usłyszałam znajomy głos. Odwróciłam się i ujrzałam zdziwionego latynosa
-Nawet nie wiesz jak się cieszę że cię widzę- przytuliłam go
-Co się stało że zawendrowałaś na drugi koniec miasta?
-Ojczym... Znowu mnie wkurzył. Uderzyłam go i powiedziałam że wrócę do domu dopiero jak on wyjedzie...
-Ale nie masz do kąd iść- przerwał mi
-No właśnie. Przenocujesz mnie?- spojrzałam na niego błagalnie
-Jasne tylko... Po jutrze wracamy do LA z zespołem bo będziemy kręcić nowe odcinki serialu :/
-Szkoda... Dopiero co się pogodziliśmy- posmutniałam
-Może.... Może ty i Niki pojedziecie z nami? Mamy wolne pokoje w domu w LA a chłopaki na pewno się zgodzą- uśmiechnął się
-Naprawdę mogłybyśmy?
-No pewnie
-Dzięki!- przytuliłam go mocno
-Nie ma sprawy. Choć- przeszliśmy kawałek i weszliśmy do nowoczesnego hotelu.
-Tylko się nie przestrasz jak tam wejdziesz. Mam pokój z chłopakami ale tylko ja tam sprzątam- uprzedził mnie i otworzył drzwi. Moim oczom ukazał się duuuży apartament. Na podłodze i w salonie było pełno różnych rzeczy. Wchodząc ktoś rzucił mi na głowę bokserki
-Sooorry- zabrał je Logan
-Fuuuu!- zasłoniłam się Carlosem
-Hahahaha xD Niezły sposób na podryw Loggi- tarzał się ze śmiechu James.
-I ja mam z nimi mieszkać tak?- zwróciłam się do Losa
-Dziewczyny jadą z nami do Los Angeles!- ucieszył się szatyn i przybił piątkę brunetowi
-Tooo.. Gdzie mam spać?
-No... Mamy tylko 4 łóżka ^^- zaczął James
-I musisz spać z jednym z nas- dokończył Carlos
-Zboczeńcy -,- -stwierdził Logan
-To ja chcę z.... Loganem- uśmiechnęłam się. Uwielbiam dokuczać Penie xd
-Serio? Z nim?- zdziwił się Latynos
-Taak- przytuliłam zaskoczonego Logana. Do środka wszedł smutny Kendall
-I jak tam randka?- spytał James
-Do dupy... Niki mnie nie chce- położył się na kanapie
-Ja tam wiem co innego. Pogadam z nią jutro i ci powiem co i jak a teraz, dobranoc wszystkim!- weszłam do pokoju Logana i poszłam spać..
~~~~*~~~~
Rozdział miała napisać Justine, niestety wybiła palec i nie dała rady go dokończyć. Poprosiła mnie o pomoc i tak od "NEXT DAY" piszę ja :) Mam nadzieję że wam się podoba. Proszę o komentarze, pozdrawiam
Nina Rusherka xoxo
"To ja chcę z.... Loganem" Hahaha. Tak nie ma to jak droczyć się z chłopakiem. Czekam na kolejny rozdział i życzę Justine szybkiego powrotu do zdrowia.
OdpowiedzUsuńaw słodko kocham mojego durnia xD Pena awwwwwwwwwww ogarnij sie xD super rozdział czekam na kolejny;d
OdpowiedzUsuńPrzeczytałąm całego bloga i... Aaaaaaaaaaa czadowy! :D Ale ty głupia ty, czemu mu odmówiłaś?!?!
OdpowiedzUsuńAhahaha xD Bokserki na głowie?!?! xD
Ale ten ich ojczym jest zjebany! Ja to na miejscu ich matki bym go z domu wykopała i pod mostem spać kazała! I dobrze zrobiła, że mu oddałą! Tak ma być!
Rozdział super! Czekam na nn! ;**